Szpitale powiatowe to podstawa systemu ochrony zdrowia

Ostatni pomysł Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego o przeniesieniu ustawowej własności szpitali powiatowych na państwo wydaje się być w obecnej sytuacji dobrym rozwiązaniem, o ile docelowo pomysł ten nie ma drugiego dna i nie wiąże się z zamiarem przekształcenia tych szpitali w ZOL-e. Obecnie szpitale powiatowe stanowią własność samorządów, które w większości nimi zarządzają z mniejszym lub większym powodzeniem. W wielu szpitalach powiatowych brakuje nie tylko personelu, ale także i środków na zapewnienie dostępu do niektórych świadczeń w trybie dyżurowym. Potrzeba oszczędności powodują, że większości szpitali nie ma dyżurów radiologów, co uniemożliwia dostęp do takich badań jak usg brzucha czy opisy badań rtg czy CT po urazach. Oczywiście w tym wszystkim znajduje częściowo zastosowanie teleradiologia, ale nie da się na odległość wykonać tak podstawowego badania diagnostyczero jak usg brzucha.
Wg naszych informacji są także w Polsce szpitale, gdzie nie ma możliwości wykonania badań laboratoryjnych na dyżurze, w tym badań na cito, gdy oczekiwany wynik badania może przesądzić o życiu chorego. W tym przypadku organy zarządzające szpitalami przymykają oko na wiele błędów organizacyjnych szpitali i w efekcie brak dostępu pacjentów do diagnostyki.
Pojawia się zatem pytanie, dlaczego istnieje przyzwolenie na taką bylejakość w ochronie zdrowia i dlaczego lekarze godzą się na pracę w tak trudnych warunkach?
Ano właśnie - Polak potrafi i sobie poradzi. Znany jest nam przypadek szpitala powiatowego w Polsce, w którym nie ma dyżurów radiologów i nie ma możliwości wykonania badań usg na dyżurze i wszystkie dzieci trafiające do szpitala z bólami brzucha są kwalifikowane do operacji wycięcia wyrostka robaczkowego. W większości przypadków w trakcie operacji stwierdzano jedynie powiększone węzły chłonne krezki i brak cech zapalnych w wyrostku. Mimo to w rozpoznaniu protokołu operacyjnego stawiane było rozpoznanie Appendicitis. Aby to uwiarygodnić zaradny ordynator każe instrumentariuszce wrzucić wycięty wyrostek do miski. Po kilkunastu minutach jasnoróżowy wyrostek z powodu pozbawienia ukrwienia zaczyna przybierać barwę sinawą i ciemnieje. Po operacji ordynator wynosi wyrostek w misce pokazać rodzicom, którzy przerażeni wyglądem wyrostka są wdzięczni za operację i uratowanie dziecka.
Czy o to chodzi w dzisiejszej medycynie i chirurgii, aby dalej takie sytuacje miały miejsce? Niewątpliwie szpitale powiatowe potrzebują gruntownych zmian, a tego nie należy raczej oczekiwać po samorządach. Nie wolno nam godzić się na bylejakość w ochronie zdrowia. Jesteśmy to winni naszym pacjentom.